I tak jest już styczeń, a przecież przed momentem był jeszcze grudzień, i znów zaniedbałem Was drodzy czytelnicy, z czym czuje się źle, ale generalnie jest dobrze.
Co prawda sesja nadchodzi, czuję jej oddech na karku, ale tak naprawdę to żyję dziś, jestem w formie i wszystko tak naprawdę zaczyna mieć jakiś ciąg logiczny i sens. Od dłuższego czasu.
Coraz częściej rozmawiam z H.
Czasami uda mi sie Go złapać, zapytać o dzień, o formę, ale ten kontakt jest bliższy, H. jest w dobrej formie, wymieniamy się raportami z naszych dni, oraz często śmiesznymi smaczkami które śmieszą tylko nas ze względu na specyfikę humoru jakich w nich prezentujemy. Z Casem nie widuję się niestety często, ale myślę że to rozumie, praca, studia i sesja, to wszystko ogranicza bardzo moje możliwości czasowe, ale wizja jest bardzo obiecująca.
Zadzwoniła dziś do mnie babcia, jak co tydzień aby zapytać co słychać. Ma ona tendencję do zadawania podobnych pytań za każdym razem, taki podstawowy brief który przeprowadza.
Rozmawialiśmy o rzeczach ważnych, mniej ważnych i kompletnie nieistotnych, ale na tym to polega. Aczkolwiek jeden smaczek zasługuje na zapis:
-A jak egzaminy wnusiu? - Zapytała z troską.
-A wiesz babciu, w ten weekend troszkę tego jest, ale będzie dobrze, zdam to na pewno.
-No pewnie że zdasz! Modlę się za Ciebie, to na pewno pomoże, pamiętaj! Wiara czyni cuda! - Odrzekła spontanicznie.
I owszem, wiara czyni cuda, ale myślę że wiara w siebie jest najistotniejsza,
Mój kąt widzenia świata zmienił się o 180 stopni, jest naprawdę dobrze, świat znów jest piękny i nawet śnieg wydaje się być bardziej biały, nastawienie jest kluczem, a jeśli dobrze je wyprofilujemy, to otwiera on każde drzwi, wierzcie lub nie. Zima jest wrednym okresem, zauważyłem że wielu ludzi łamie, tak to już jest, ale po zimie jest wiosna, a wiosna już łamie mniej.
Napiszę coś po sesji zapewne, kiedy uda mi się troszkę oczyścić umysł.
No i zapewne będę mieć trochę więcej czasu na moją radosną twórczość, wena wraca, łapie ją za nogi!
Wszystkim w ten wredny okres przesyłam dużo pozytywnej energii, na pewno postaram się wrzucić coś abyście nie myśleli że o Was zapomniałem, wszak bez Was to miejsce nie istniałoby i nie rozwijałoby się tak jak rozwija się teraz, czuję że renesans jest bliski, więc proszę Was, wytrzymajcie jeszcze chwilę, a na pewno nie zawiedziecie się!
Na koniec wrzucam jeden z mych ulubionych smaczków, niektórzy zapewne rozpoznają to, ale tak adekwatnie pasuje do panującej sytuacji że aż szkoda byłoby go nie użyć:
"Kierunek moich przemyśleń filozoficznych
które spowodowały zwrot w twórczości zarówno
koncepcyjnej jak i semantycznej
zwrócił uwagę mą w kierunku powiedziałbym sedna życia"
No comments:
Post a Comment