pies puchową gryzie zabawkę
zatraca się i świata nie widzi lub go nie obchodzi
Ściska go w łapach , jakby miał go stracić.
Czuje jak dotyka mnie
przypływ.
Spaceruję po białej tafli lodu
Lód szklany
przejrzysty
Schylam się i patrzę
Widzę siebie
Tylko niewyraźnie
Lód pęka a ja wpadam do
Przemyśleń i utrapień
już Listopad.